Get Adobe Flash player

Calenzana-Refuge d'Ortu di u Piobbu 08.06.2014 G.R.20 część północna

Jest 07 czerwca, około godziny 16. Jesteśmy w Gite d’Etape Municipal w Calenzano. Po zakwaterowaniu i zjedzeniu kolacji zaczyna się nerwowe pakowanie plecaków. Ustawiam z Anią alarm w telefonie na godz. 3.30 i idziemy na rekonesans po Calenzano. Jutro ten dzień, na który czekałem trzy i pół roku. Po mało przespanej nocy (okropne ptaszysko wydające odgłos podobny do alarmu samochodowego skutecznie odganiało sen) o 4.50 wyruszamy na szlak. Dzień biegnie powoli, a plecak z każdą godziną staje się coraz cięższy, mimo znikających litrów wody. Jest bardzo gorąco, na szlaku spotykamy ludzi (para z Danii, troje Basków, dwie grupy młodych Francuzów, samotny Holender), z którymi razem przez kilka kolejnych dni będziemy wędrować. Po blisko dziewięciu godzinach dochodzimy do Refuge d’Ortu di u Piobbu i zaczyna się rytuał, który przez najbliższe osiem dni będę wykonywał: rezerwacja miejsca na polu namiotowym, opłata u gardiena, zakup małego (na początek) piwa, rozbicie namiotu, kąpiel, pranie i – do momentu snu – jedzenie, picie, jedzenie.