Get Adobe Flash player

Dolina Pięciu Stawów Polskich – sierpień 2010

Zazdrość nie zna granic. Po powrocie Ani z jesiennego wypadu w 2009 roku, wysłuchaniu opowieści o wspaniałej atmosferze w schronisku i obejrzeniu zdjęć z okolic Doliny, postanowiłem też się tam wybrać. W grudniu 2009 zarezerwowałem noclegi w schronisku, które było naszą bazą wypadową. Zabawiliśmy się po raz pierwszy w wielbłądy – jedzenie, sprzęt, ubrania taszczyliśmy na swoich plecach. „Przemyśl zanim wsiądziesz” – z Kowar wyruszamy przed 19 autobusem na Przemyśl, w Krakowie przesiadka i na parkingu w Palenicy jesteśmy o 8 rano. Po całonocnej podróży i wejściu do Doliny Pięciu Stawów zeszło z nas powietrze. Dopiero po krótkiej drzemce na łonie natury i bardzo skromnym wydzielonym posiłku nabraliśmy sił do szczytowania. Plan udało się zrealizować w 99%. Ja przy wspaniałej pogodzie przeszedłem Orlą Perć od Zawratu do Koziego Wierchu, razem byliśmy na Przełęczy Krzyżne, a trzeciego dnia Gosia dotarła do Przełęczy Zawrat a ja poszedłem na Świnicę, na której schodząc zabłądziłem – ale nie byłem jedynym który pomylił drogę. Podczas pobytu w schronisku dostawaliśmy ślinotoku na widok świeżych owoców i warzyw, a wszystko przez to że mieliśmy ze sobą tylko suchy prowiant. Zimny prysznic (była tylko zimna woda ) i zimne piwo szybko stawiało nas na nogi. Po powrocie do domu montowałem ekipę na następny wyjazd i w październiku rezerwowałem cały pokój.