Get Adobe Flash player

Pobyt w kurorcie inaczej

Wakacje inaczej

Nie przypuszczałem, że spełnienie zachcianki mojej żony tak bardzo zmieni styl naszego życia. Wyjazd do Nowego Sącza, do domku Babci Domiceli, skąd robiliśmy wypady w Tatry Polskie i Słowackie oraz w Pieniny był strzałem w dziesiątkę. Co prawda Ania – córka, stwierdziła sceptycznie „Co to za wakacje, jechać z gór w góry”, ale to był początek „wysokogórskiej przygody”. Dotychczas mieliśmy do czynienia ze szczytami, które nie przekraczały wysokości Śnieżki. Co prawda w zamierzchłej przeszłości ja i żona odwiedziliśmy Tatry, ale powróciliśmy tam dopiero po 40 latach.

Tatry Zachodnie Słowacja – sierpień 2011

15 sierpnia po południu rozbijamy swój obóz na autocampingu w Raczkowej Dolinie. Miejsce fantastyczne, przy każdym namiocie pali się ognisko, za bramą campingu wejście na szlaki. Sielanka skończyła się koło 1 w nocy wraz z nadejściem burzy i niesamowitej ulewy. Na drugi dzień pogoda taka sobie, więc jedziemy zwiedzać pobliskie jaskinie. Docieramy do Demianowskiej Doliny, gdzie chodzimy po jaskini Lodowej i Wolności (polecamy, warto wykupić zezwolenie na fotografowanie). W drodze na camping zahaczamy o Aquapark Tatralandia w Liptowskim Mikulaszu. Do końca pobytu pogoda dopisuje. Ja z Anią wchodzimy na Smutnego Rohacza, a następnego dnia na Bystrą. W drodze powrotnej jedziemy na wschód. Wstępujemy do Vrbova na baseny termalne  (woda 38 stopni i zalatuje zbukiem  ale i tak fajna sprawa). Po przekroczeniu granicy standardowa wizyta w Czorsztynie i Nowym Sączu. W domu jesteśmy w sobotę o 1 w nocy. Jeszcze nigdy nie byłem tak zmęczony po urlopie i cieszę się, że w poniedziałek wracam do pracy.